Autor / Wiadomość

Praca z mlodym koniem.

NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Wto 17:02, 19 Lut 2008     Temat postu:


Już się rozpędzam.
Nie to nie - łaski bez! Sam kiedyś przylezie Razz
Zobacz profil autora
ka$ka
Weteran



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 17:09, 19 Lut 2008     Temat postu:


też prawda hehehe Smile
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 9:12, 12 Lip 2008     Temat postu:


Hm...mam do was końska sprawę.Potrzebuje duużo rad.Jako że jest to dla mnie nowa sytuacja trzeba będzie mi dużo tłumaczyć.

No więc...prawdopodobnie niedługo będę miała konia pod opieką.Jeździłam na nim już dwa razy (chodzi o Pedra, Nik Niok już wie który to Razz Widać go na moim fbl).
Jest nawet posłuszny, umie podstawowe rzeczy tzn figury na ujeżdżalni itd.Ale chciałabym robić z nim coś więcej...dowiedzieć się o nim wszystkiego co się da.

Jeżeli chodzi o lonżowanie, bo to bardzo ważne, na co podczas pracy na lonży powinnam zwrócić uwagę jeżeli chodzi o jego zachowanie ?

Przechodzenie przez drągi, powinnam przeprowadzać go na uwiązie, na ogłowiu czy też podczas lonżowania ?
Tak w sumie to chcę tylko sprawić żeby był bardziej posłuszny, rozluźniony i chętnie chodził pod siodłem, nauczyć go czegoś nowego.

Narazie żadne inne pytania nie przychodzą mi do głowy, ale na pewno będzie ich jeszcze baaardzo dużo Razz Piszcie wszystko co powinnam wiedzieć na ten temat, bo umiem jeszcze bardzo mało (nigdy nie pracowałam sama z koniem) i nie chcę go zepsuć popełniając głupie błędy...

Tak w sumie to chcę tylko sprawić żeby był bardziej posłuszny, rozluźniony i chętnie chodził pod siodłem, nauczyć go czegoś nowego.
Z góry dzięki Wink
Zobacz profil autora
brzoskwinia
Weteran



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:36, 21 Lip 2008     Temat postu:


na lonzy mozna bardzo duzo wypracowac. Domyslam sie, ze to mlody kon zwazajac na temat, ktory wybralas. Ale opowiedz cos wiecej. Ile ma dokladnie lat, jak byl uzytkowany wczesniej i jak na dzien dzisiejszy chodzi na lonzy.
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 12:39, 21 Lip 2008     Temat postu:


Taki młody nie jest Razz Ma 5 lat. Nie lonżowałam go jeszcze i myślę, że nauczenie go czegokolwiek będzie trudniejsze niż mi się wydawało..nie przez konia tylko przez jego opiekuna.. .
ostatnio zapytałam czy koń umie chodzić przez drągi, facet stwierdził, że nie.Zapytałam czy będę mogła go nauczyć, też nie On jest największą przeszkodą....
Jeżeli właściciel mi pozwoli to ten facet będzie mnie guzik obchodził Razz Wezmę Pedra kiedy będę chciała i zacznę coś robić...problem w tym, że właściciel gdzieś pojechał
Narazie pozostaje tylko jazda, ale Pedro kleje więc tez odpada -_-'''
Kurde jak ja mam pecha to całkowitego
Zobacz profil autora
NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Pon 18:31, 21 Lip 2008     Temat postu:


5 lat, to w gruncie rzeczy gówniaż. To coś jak 20-letni chłopak Wink Więc zasadniczo pstro w głowie nad którym czas już popracować Wink

Z opiekunem uważaj. Konkretnie z tym olaniem go. Jeśli koń stoi u kogoś, to teoretycznie i tak ostatnie zdanie ma właściciel, ale jeśli to nie on będzie Ci siedział nad głową, to radziłabym jednak żyć w dobrej komitywie z tym opiekunem. Jeśli okaże się, że to mściwy typ, to może Ci bardzo życie uprzykrzyć, a co gorsza - naopowiadać jakichś syfów właścicielowi i współpraca na tym się kończy.

Co do zajmowania się takim koniem, to moje zdanie pisałam Ci na gg. Narazie najwięcej baw się właśnie z ziemi. Zbuduj coś między wami. Niech koń Ci zaufa. Jeśli kuleje, to olej lonżę i jakąś wielką pracę, ale spędzaj z nim dużo czasu, podrap za uchem, szczotkuj, gadaj z nim, pooprowadzaj ze sobą i takie tam. Niby nic, ale potrafi nieźle zaprocentować w przyszłości.
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:31, 21 Lip 2008     Temat postu:


Wiem.Chciałam go wyczyścić ostatnio to też mi nie pozwolił ;_; Jakbym weszła na wybieg to by mnie pewnie ohrzanił...
Zobacz profil autora
brzoskwinia
Weteran



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:07, 23 Lip 2008     Temat postu:


w takim razie poczekaj na wlasciciela i niech on to zalatwi. Jak 3 czy 4 lata temu bylam jeszcze w normalnej stajni i wsiadlam na prywatnego konia, a nie tego z rekreacji to tez patrzono na mnie ... zle Very Happy

co do pracy. moze byc ciezko. Zanim sie do czegokolwiek zabierzesz z ziemi teoria musi byc w malym palcu ! jak bedziesz miala problem najpierw zainteresuj sie w innych zrodlach o sposobach rozwiazania go, eksperymenty na mlodych koniach roznie sie koncza. A czasami wiek nie ma znaczenia tylko wczesniejsze uzytkowanie. Wiec nawet jak ma 5 lat, pod siodlem podstawy podstaw, a na lonzy duze braki z gory mozemy go wrzucic do kategorii poczatkujacych wyrownujacych sie z niejednym 3 latkie (i co smutne, ale ostatnio coraz czestrze - nawet 2 latkiem) przynajmniej ja tak rozumiem to co piszesz. Z gory mowie, ze trudno doradzac nad czym masz sie skupic nie widzac jak kon chodzi. Na rozluznienie polecam jezdzenie jak najmniej po prostych. Czyli wolta, zaraz jakas osemka i ciagle figury i dbac zeby kon sie ladnie wyginal. Ale u kazdego konia podczas pracy niestety pokazuje sie troszke inny problem
Zobacz profil autora
NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Śro 22:18, 23 Lip 2008     Temat postu:


Brzoskwinko, na pociesznie Cię poprawię:
"(i co smutne, ale ostatnio coraz czestrze - nawet 2 latkiem)" - z moich obserwacji wynika, że na szczęście świadomość ludzka się poszerza i to zjawisko pomalutku się zmniejsza Smile Szkoda, że nadal jest tak często spotykane, niemniej jednak kiedyś było to wręcz normalne...
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 8:25, 24 Lip 2008     Temat postu:


Oni nic z nim nie robią...jest byle jak ujeżdżony, ale ważne, że w ogóle pozwala komuś siedzieć na swoim grzbiecie...
Po cóż ma umieć się wyginać, podnosić wysoko nogi...?
Oni patrzą na to w ten sposób
Zobacz profil autora
Antibarbie
Nowicjusz



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:40, 25 Lip 2008     Temat postu:


MAm pytanie... CZemu ten facet zabrania Ci robienia czegokolwiek z tym koniem jeśli masz go pod opieką i nie jest to jego koń.... ????
Zobacz profil autora
NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Pią 20:29, 25 Lip 2008     Temat postu:


Heh...prawdopodobnie dlatego, że koń stoi w jego stajni, zasadniczo to on za niego odpowiada i w razie jakiegokolwiek wypadku, to on dostanie po uszach. Obojętnie jakie będą konsekwecje. Pamiętajmy, że jednak wszystko odbywa się na podstawie umowy "na gębę".
Ja się facetowi jakoś strasznie nie dziwię. Bo przysłowiowe "małpy" może nie jego, ale cyrk już tak.
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 9:18, 26 Lip 2008     Temat postu:


No właśnie...
koń nie jest jeszcze pod moją opieką.Może mi go dadzą po dłuższym czasie, gdy mnie lepiej poznają.Narazie nic się na to nie zanosi.Ostatnio jak tam byłam chcąc pojezdzic padł taki dialog :

-Dzień dobry.Mogę wsiąść dzisiaj?

-Nie.Nikt nie jeździ bo Target kopnął Pedra i ten kuleje.

-U...a był weterynarz?

-Nie...ja se go sam wyleczę.

-(moja myśl) -_-''' Co za po*eb...

-Hm...a mogę go wyczyścić?

-Nie.Po co...

-Tak tylko '

-Powiedziałem nie.

-A on umie chodzić przez drągi?

-Nie

-A będę mogła go nauczyć?

-Nie...

-(Moja myśl) ku$#a >_<"

Eh...on niby opiekuje się tym koniem, ale nie dość, że nic z nim nie robi to w dodatku go psuje na jazdach...np. pogania go lejąc wodzami po szyi i tym samym obijając my zęby wędzidłem -_-'''
Ale dobra.Bo zaczynam być chamska w stosunku do niego ''
Będę jeszcze próbować, może w końcu się przełamią Razz
Zobacz profil autora
NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Sob 12:49, 26 Lip 2008     Temat postu:


To, że koń kuleje nie jest jeszcze 100% powodem do wzywania weta. Jeśli facet wie, że to zwyczajny ból kopniętej kończyny, to może to leczyć sam bez problemu. Obserwując oczywiście czy nie dzieje się nic niepokojącego. Więc nazywanie go "po*ebem" jest bardzo nie na miejscu Kasiu.

Dla konia ważnym elementem opieki jest:
-żarcie
-wybieg
-miejsce gdzie może się schować w razie czego (czyli stajnia). Jeśli koń jest "stajniowy", to ważne, żeby była czysta, najlepiej boksowa, ale przy solidnym padokowaniu nie jest to konieczne.

Nic więcej mu do szczęscia potrzebne nie jest. Zwłaszcza kiedy ma końskie towarzystwo.
Sposobu jazdy oczywiście nie popieram, ale nie sądzę, żeby jakaś straszna krzywda się zwierzakowi działa (chociaż szarpanie za wodze napewno przyjemne nie jest).

Kasiu - spójrz na to troszkę z dystansu. Zastanów się dlaczego jest tak a nie inaczej.
Ja się nie dziwię facetowi, że woli nie zgadzać się na nic i mieć święty spokój niż zastanawiać się czy osoba, której nie zna nie zrobi sobie czy zwierzakowi krzywdy. Zwłaszcza jeśli facet sam wielką sztuką jeździecką nie grzeszy (nie jest wtedy w stanie ocenić czy to co robisz, robisz prawidłowo).
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 14:17, 26 Lip 2008     Temat postu:


W sumie racja...głupio się zachowałam Embarassed
Zobacz profil autora
NikNiok
Establo VIP



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachmurkowo

PostWysłany: Sob 17:17, 26 Lip 2008     Temat postu:


No tak trochę...
Wiesz... żeby coś mieć trzeba sobie na to zapracować. Nikt rozsądny nie da ot tak sobie komuś obcemu zwierzaka na zasadzie "rób z nim co chcesz". Staraj się - są szanse, że zdobędziesz zaufanie i to zaprocentuje na przyszłość.
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 11:13, 31 Lip 2008     Temat postu:


heh...byłam tam wczoraj, wsiadłam na oklep na pół godziny.Koń chodził beznadziejnie
Robił co chciał.W sumie mojej winy jest dużo bo zamiast się opanować, ciągnęłam jak głupia za wodze.Ale on w ogóle nie chodzi na łydki...

Facet go beznadziejnie traktuje...
Przeklinał jak szewc bo nie mógł rozplątać kantara, darł się przez to na niewinnego konia... -_-''
Powiedziałam mu spokojnie "do koni raczej nie wolno z nerwami" tak żartem...
A on "nie, tylko z batem"
I za każdym razem jak tam jestem mówi mi, że mam Pedra LAĆ ile wlezie...
Tak to ja nic nie zrobię...
Zobacz profil autora
brzoskwinia
Weteran



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:52, 04 Sie 2008     Temat postu:


Coz, zastanow sie czy ten uklad ma sens. Czego oczekujesz ? Zakladajac, ze sie juz dogadasz z ludzmi bedziesz musiala sie naprawde napracowac, zeby konia przekonac do jezdzca od tej dobrej strony, ale pamietaj, ze wlasciciel nadal ma do niego prawa i zakladam, ze nie bedzie pytal o Twoje zdanie Kasiu, gdy bedzie chcial pojezdzic, mysle, ze takze nie zapyta o to w jaki sposob ma jezdzic, czyli moze troche psuc Twoja prace mieszajac zwierzakowi w glowie. A po jakims czasie zawsze moze powiedziec 'nie'. Niestety uklady tego typu nie najlepiej mi sie kojarza. Zastanow sie czy warto poswiecac czas i nerwy. Wiem, ze nie wszyscy maja mozliwosc posiadania swojego konia (po dluzszym czasie stwierdzam, ze nawet jesli to to nie jest najwygodniejsze rozwiazanie), ale moze zastanowilabys sie nad jakims konkretnym klubem jezdzieckim.
Wiem, ze pewnie nie spodziewalas sie takiej odpowiedzi, ale jak ludzie juz robia problemy na samym poczatku to nie ma co sie pchac. Poza tym rzeczywiscie do czasu jak ie dasz zaswiadczenia od rodzicow lub ew. umowy pisemnej to jest ryzykowne dla nich.
Zobacz profil autora
Iedliqasiek
Fanatyk



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 7:24, 05 Sie 2008     Temat postu:


Eh...pójdę tam jeszcze kilka razy, a potem najwyżej dam spokój... Tylko szkoda mi konia
Zobacz profil autora
brzoskwinia
Weteran



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:36, 05 Sie 2008     Temat postu:


Niestety nie mozna uszczesliwic calego swiata. Wlascicil ma i zawsze bedzie mial najwazniejsze slowo, mozesz gory przenosic, ale nie masz prawa narzucac wlascicielowi sposobu traktowania konia. Wiec i tak szkoda Ci konia bedzie dalej. A po co nerwy sobie naruszac. Mysle, ze wykorzystaj fakt swojej mlododsci Wink zapisz sie do jakiegos klubu, wydaje mi sie, ze istnieja jakies miejsca jeszcze, ze w klubach pracujesz, a pozniej masz mozliwosc jezdzenia i raczej w kierunku bardziej sportowym. Na takiej zasadzie to dzialalo ? Nie wiem, ale zainteresuj sie jakos Wink Mysle, ze to jest bardziej odpowiednie. Wtedy tez dabierzesz doswiadczenia, ktore w takich ukladach jest najwazniejsze, bo niestety nie chodzi tu tylko o dobre trzymanie sie w siodle. Mysle, ze najwazniejsze jest zrozumienie pewnych zachowan, a tego uczymy sie cale zycie. To nie kwestia szybkiej praktyki tylko niestety dluuuugiego czasu. Wink
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny

 


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach