Wysłany: Śro 10:07, 27 Cze 2007
Temat postu:
Tu wcale nie spędza się dwóch godzin dziennie z końmi. Zawsze rano po śniadaniu idzimey na pastwisko i przyprowadzamy konie. Potem jest przydzielanie, czyszczenie, siodłanie, kiełznanie co trwa ok. godizny...Potem jest jazda godzinka w terenie lub na ujeżdżalni. Potem to różnie bywa. rozsiodłujemy konie i one stoją chwile. Czasami pastwisko jest na dole, więc po odpoczynku tam je wrzucamy tam maja wode i odpoczywają sobie. Czasem je tylko poimy, a potem zostawiamy przywiązane do płotka. Więc w sumie od rana do pory obiadowej czas spędzany jest z końmi. Po obiedzie jest godzinka, dwie na jakies zabawy i w tedy racja do koni iść nie wolno (chyba, ze całą grupką z opiekunem) ze względu na bezpieczeństwo. I potem znowu idziemy do koni, przyznawanie koni, siodłanie, potem jazda, rozsiodłanie i w tedy zaprowadzamy na pastwisko. Niekiedy jak wracaliśmy z pastwiska było juz ciemnawo. I też to jak dzien będzie wyglądał po części od opiekuna. Czasem bywa naprawde fajnie.
Więc jak widzisz tych godzin z konmi troche jest. Oczywiście wiadomo, że musimy po sobie wszyskto posprzątac, odniesc osprzet na włąsciwe miejsce, szczotki poczhowac. Kiedy jestesmy w domku te zmamy swoje obowiązki. Nakrywamy do stołu i po posiłku sprzątamy. W pokojach też sprzątamy, zamiatamy podłoge. Ogólnie nie ma czegoś tkaiego, ze ty nasmiecisz, zjesz obiad i wszyskto zaostawisz. Kazdy sprzata po sobie.
A no i sa jeszcze atrakcje typu krowa Buba, kozy, świnki wietnamskie, ktoy, pies