Wysłany: Nie 11:16, 11 Lis 2007
Temat postu:
Tak,tak...zwłaszcza ten zadek jest dereszowaty
Tarancik. W sumie taki gniado-tarantowaty.Chociaż jak o tą gniadość chodzi,to też ciekawy odcień.Taki jakby przykurzony.
Ostatnie zdjęcie cudniste
A moje...hmmm...już kiedyś opowiadałam.Nie wiem czy dać te obecne,czy te,które tyle znaczą a już ich nie ma...A może wszystkie...kurczę...dam to co ma na photobucket
Niektóre kiepawe zdjęcia,ale innych na pbc nie mam.
Dworka...od Niej się wszystko zaczęło.Moja NAJ :* Kontakt nam się urwał bodajże w 2002-2003 roku...nie wiem co się z nią dalej działo.Podobno nadal była w okolicy,u rolnika.Jeśli to ten o którym myślę,to nie miała źle.Mam nadzieję,że tak było.W tej chwili raczej marne szanse,że żyje,a jeśli tak,to jest już emerytką.
Gidra.Wielkopolanka.Wielko
Po Dworaśnej,to jest właśnie TA
Byk ogromny,silny,charakterny,ale przy tym miiiisiooooo taki
Zazdrśnica.Świetny sportowiec(zaprzęgi).Niestety u nas starty możliwe były tylko w parze.Dla niej pary nie można było znaleść w przeciągu kilku lat.Została sprzedana do człowieka,który startował też w solówkach.W razie czego miała wrócić...nie wróciła.Podobno trafiła do rzeźni.Facet nie był w stanie sobie z Nią poradzić.Fuck!
Bianka. xxoo. Bandzior niesamowity.Maksymalnie temperamentna,bestia jakich mało.Daaała mi w zyciu popalić jak mało kto. Odbywało się "rwanie rąk",wożenie mnie,przeciąganie...ajj...ciężko było.Ale tyyyyle mnie nauczyła.Tyyyyyyyyyle łez wymusiła.Na początku tego roku została uśpiona.2-3 tyg, przed wyźrebieniem dostała strasznej kolki,płód się jakoś przekręcił.Nie miała nawet szans,żeby dojechać do kliniki,zresztą nie nadawała się do transportu w takim stanie,a trzeba było operować.Nie było takiej możliwości-trzeba było uśpić.Młodziutka była...
No...to zsiadasz (nie zsiadłam
)
Pistola. Na początku się Jej bałam
Gryzła,kopała,wiecznie gotowa do ataku.Z drugiej strony chyba gdzieś tam w duszy szukała tego kontaktu.Ale podejść do siebie nie dała.Bała się jak diabli.Poprzedni właściciel chyba dał czadu...
Po jakimś 1,5 roku doszłyśmy do tego momentu kiedy Pistolka podchodziła,kręciła się koło mnie.NIE ATAKOWAŁA (wcześniej robiła to nawet w chwili kiedy byłam kilkanaście metrów dalej
).Wreszcie dała do siebie podchodzić,miziać się,czyścić.Nadal bała się o zad,niebardzo tolerowała człowieka na swoich tyłach (wystarczyło stać w okolicy słabizny i klaczka momentalnie odchodziła).
Co dziwne już dużo wcześniej byłam w stanie przebrać jej ogon,przerwać grzywę.Ale w stajni,kiedy była upięta.Inaczej by mnie zmiotła.
Trafiła do Ciechocinka.Bezproblemowo przyjęła jeźdźca (miała 5 lat).Zrobił się z Niej misiek i jest szczęśliwa z tego co wiem
I z obecnych:
Dalina wlkp. Jej matka-klaczka mojego rocznika,poznałam ją już daaaaawno (Wy już pewnie nie pamiętacie,że takie lata były
).Pamiętam jak Dalina się urodziła...Mmm...Tosz to był paskud mały!W wieku 3 miesięcy swoją biedną mamusię miała w serdecznym poszanowaniu,dawała jej się martwić na całego.Dalina po prostu łaziła za mną jak pies
Teraz sama jest już mamusią,jedna z jej córuś drepcze w tym samym miejscu,ale charakter ma po tacie chyba.Dalina tak jak Definicja-oaza spokoju,fajne przytulaski.To młode diabelstwo wręcz przeciwnie.Kwikacz,ganiacz,ych...
Dalina nadal za mną łazi,chociaż już mniej. Osiągnęła już bardzo stosowny wiek,żeby wreszcie zacząć pracę pod siodłem. Jest dorosłą babą a nadal się obija.Dotychczas tylko raz chodziła pod siodłem.Na lonży.Asz...fuck...ależ miałam paluch przetarty po tym.Bestyjek.Stęp-kłus-cacy.Galop-barany,krzyże...miodzio.Tylko wpadła na to,że można by pobiegać ze mną.No i tak 2 razy...hyhy...Ale damy radę
Jako roczniak
Z pierwszym źrebakiem-przed pokazem hodowlanym
Obecnie (lato br.)
I ta pierwsza lonża:
Wracamy po ucieczce...
No i moje grybaśne
Jej matka-nowojankowicka,nieufna,nie szło podejść.Wszystko przeszło na małą jak się tylko urodziła.Z czasem jakoś poszło.Z galopu ruszyło po wypadku i śmierci jej matki.Obecnie to największy miś w okolicy.Koń,który próbuje wleść na kolana jak tylko usiądę na glebie na okólniku.Hmm...
Tu z córą Daliny:
A tu jej Młody:
I Nowa.Niedawno jeszcze trochę odludek. Niebardzo dawała się miziać.Obecnie jak wchodzę,to mam duży,wszechstronny problem.
I jeszcze jedna-ta się przynajmniej pokazała z tej miziastej strony zaraz po przyjeździe
O.Fotki na photobucket nie mogę znaleść.Ale wygląda właściwie identycznie jak ta pierwsza Grubaśna.Też wielkie,gniade,miziaste.
Zastanawiam się keidy te miziadła mnie zadepczą...przypadkiem