Kotki raczej nie wychodzą na dlużej niż 2-3 dni. Kocury owszem - potrafią zniknąć na kilka tygodni i wrócić poranione, bez ucha, ze strzępkiem ogona i szczęśliwe do granic
W sytuacji kotki sprawa się zmienia - nie ona szuka faceta, ona wybiera spośród tych, którzy przyszli do niej. Bez paniki, ale radziłabym się rozejrzeć czy jej gdzieś nie zamknięto (nawet jacyś stajenni sąsiedzi...również ci, którzy niby są najbardziej ok).
Jaka to kotka? (umaszczenie, wiek)
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
Mamy ja od lutego. Jest troche zniszczona, zyla dosc dziko. Z tego co wet mowi ma ok 3 lat. Jest bardzo towarzyska itd Ma na imie zosia i jest burosrokata. Mieszka sobie u nas w kanciapie i nie chce wogole z niej wychodzic, jest wielkim leniem, cale dnie tylko je, spi i sie glaszcze. Bardzo przyjemna Zaskoczyla nas ta jej wycieczka, balam sie, ze juz nie wroci.
nie bedziemy jej wycinac. z tego co wet powiedzial bedzie odrzucona przez okoliczne koty. Jako kot nie domowy moze tpo byc troche nie wygodne. Zaproponowal nam zastrzyki raz na pol roku i kotka jest kotka, ale nie ma rui fajnie to wyjasnil, mnie chyba sie nie udalo, ale ogolnie nie dopuscimy do klejnej ciazy.
A dlaczego niewygodne? Nie rozumiem.
Cóż - dla weta zastrzyki są na rękę, stały dochód. Dla Was i kota, to niewygodne - trzeba o tym pamiętać, trzeba kotkę złapać, przez kilka lat macie stały wydatek, a dla kotki to dodatkowo stres.
No i tak jak z każda kuracją hormonalną - nigdy nie ma pewności.
Jak o kocury chodzi, to coś mi tu nie gra. Miałam kotkę przez 13 lat i jakoś kocurom to nie przeszkadzało, że była ciągle ta sama...
Przekonywałabym jednak do sterylki.
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
ja nie mam zielonego pojecia na ten temat, przyznaje koty ja tylko karmie, a o szczepienia i inne bzdety troszczy sie moj przyjaciel, wlasciciel stajni. Zobaczymy co zadecyduje
U mnie koty są całe życie, zanim się urodziłam też były. W tej chwili jest ich kilka.
Przeczytałam jeszcze raz co napisałaś i znalazłam "2 dno". A właściwie zrozumiałam tekst pisany Bzdurą jest, że kot kastrowany/po sterylce jest odrzucany przez inne. Nie jest dla nich obiektem seksualnym i sam nie czuje żadnego popędu. Ale inne koty nadal traktują go jak kota. Wszystkie moje koty są wykastrowane, żaden nie jest odseparowany od obcych kotów
Nadal uważam, że jeśli tylko możesz, to spróbuj zachęcić właściciela stajni do zoperowania kotki. Nie jest to oczywiście taki zabieg jak u kocura, ale normalna operacja, jednak myślę, że w stajni jest możliwość o takie zadbanie o kotkę przez okres gojenia, że warto to zrobić.
Szkoda byłoby rozmnażać koty, na które nie ma żadnego popytu.
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3, 4, 5
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach