Wysłany: Pon 22:14, 09 Kwi 2007
Temat postu:
Hehe... Czyli, jeśli jestem wegetrianinką, to macie mnie za masohistkę czy też osobę chorą? No to w sumie miło... Przede wszystkim, każdy ma prawo wyboru, a to, że wybiera inaczej, niż któreś z Was, nie oznacza jeszcze o jego chorobie, czy czymś innym w tym rodzaju. Tutaj już widać musi zadziałać tolerancja, czyżby Wam jej brakowało? Równie dobrze ja mogłabym uważać Was za chorych przez to, że jecie mięso. Bez przesady...
Z własnej woli mówię 'tak'.
Nie jem mięsa od 4 lat, za soją nie przepadam, acz kolwiek są takie 'wyroby' sojowe (czyli 'modyfikowanego mięsa', jak to nazwya moja rodzina
), które są całkiem smaczne. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje i to, co smakuje jednemu, nie musi smakować drugiemu. Wegetarianką jest też moja mama i brat. Mama nie wiem, dlaczego, brat i ja z przekonania. Nie jem też ryb. Ale nie jest to dla mnie męką, a normą, nie potrzebuję tego i nie czuję się ograniczona, kiedy inni jedzą mięso. Nie ciągnie mnie do tego. Przynajmniej czuję się fair wobec naszych braci [nie tylko] mniejszych
.