Wysłany: Śro 10:50, 13 Lut 2008
Temat postu:
Brzoskwinko-masa wspomnień (miłych i tych...mniej miłych
), nieodparte wrażenie, że się wiocha skurczyła (taka ściema... urosłam troszkę
) i ogólnie jakoś tak...
Całe stado uległo "wymianie" już... Ale żałuję tylko jednej klaczy (tzn żałuję, że już jej tam nie ma... i w ogóle już jej nie ma... bo... co będę w bawełnę owijać-chodzi o Gidrę, która tak mi w dupsko dawała, a przy tym był taki mizioch kochany...obłęd po prostu
).
No ale trzeba iść dalej - to lato należy do młodzieży