Wysłany: Śro 20:37, 23 Kwi 2008
Temat postu:
U mnie koty są całe życie, zanim się urodziłam też były. W tej chwili jest ich kilka.
Przeczytałam jeszcze raz co napisałaś i znalazłam "2 dno". A właściwie zrozumiałam tekst pisany
Bzdurą jest, że kot kastrowany/po sterylce jest odrzucany przez inne. Nie jest dla nich obiektem seksualnym i sam nie czuje żadnego popędu. Ale inne koty nadal traktują go jak kota. Wszystkie moje koty są wykastrowane, żaden nie jest odseparowany od obcych kotów
Nadal uważam, że jeśli tylko możesz, to spróbuj zachęcić właściciela stajni do zoperowania kotki. Nie jest to oczywiście taki zabieg jak u kocura, ale normalna operacja, jednak myślę, że w stajni jest możliwość o takie zadbanie o kotkę przez okres gojenia, że warto to zrobić.
Szkoda byłoby rozmnażać koty, na które nie ma żadnego popytu.