Taaa... ale mam 3 zeta w portfelu obecnie i w najbliższym czasie nijak nic nie wykombinuję.
Cóż...skupię się narazie na spokojnej zabawie z młodą. Zaufanie mam chyba 100% ale co nam szkodzi jeszcze je wzmocnić. Zaprocentuje na przyszłość
A ja jutro do Feni... ( o ile jeszcze ją tam zastanę...) A jeżeli tak do dam jej jakieś smmakołyki (jak zwykle ) Właściwie mam nadzieję że nie będzie lało... bo wtydy pewnie nigdzie nie pójdę
Mech,mech...a ja wczoraj przejeżdżałam OBOK okólnika paskudników 4-kopytnych i bezczelnie nawet nie podskoczyłam pomiziać. Czy jestem zwyrodnialcem, który nie kocha koni?
Iedliqasiek Fanatyk
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1054 Przeczytał: 0 tematów
ja mam swietny, z desek, ale teraz go zalalo i zrobilo sie bajorko ... nie moge z niego korzystac niestety, lonzuje na manezu, ale radzimy sobie. Nie ma jak kantar sznurkowy. dzais mlody wrocil galopem do stajni ... ale bylam zla.
Nie wracajmy do tematu galopów do stajni... Lonża Daliny tak się właśnie zakończyła. 2 razy pod rząd. I moimi otartymi łapami.
A, mam nadzieję, już bardzo niedługo znowu się zabawimy
Eee... "lonżowałaś" jak już
Na początku, jako młodego szczypiora, to tak. Później była zabawa już na ogłowiu, później próby zaprzęgania (delikatne przyuczenie, kilka razy poszła w zaprzęgu z mamą, później na dobre została klaczą hodowlaną ), teraz jak już, to na ogłowiu.
Dalina nie jest koniem całkowicie zielonym jak o takie rzeczy chodzi. Wie po co ma ten metal w pysku, nie przeszkadza jej on. Teraz chodzi tylko o to, żeby wdrożyć ją do pracy pod siodłem (moje widzimisię, bo normalnie byłaby po prostu mamusią, przytulanką i ewentualnie od czasu do czasu poszłaby sobie w zaprzęgu, ale baaardzo sporadycznie ).
Nie ma co... ma cholera sielankowe życie
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach