Wysłany: Czw 20:07, 13 Gru 2007
Temat postu:
u mnie nie kwestia z chodzeniem na stajnie, tylko z jazda. Niesety nie sprawia mi to przyjenosci na tej konkretnej kobylce ktora mam do dyspozycji. Bardzo ja lubie, ale pod siodlem to diabel ... nie umiem sie z nia dogadac. Wiec jak juz pisalam wczesniej teraz czekam na mlodego, do niego nie bedzie hasla ze nie chce mi sie jezdzic, to bedzie moj obowiazek i nikt nie bedzie za mnie tego robil
Co do sprzetu tez tak mam
ale rzucam sie na wszystko, ostatnio jak byl u nas kowal zaproponowal mi kupno oglowia, pokazal mi je - bylo nowe, bardzo ladne - czarne a nachrapnik i naczolek bardzo delikatnie wygladaly przez to ze byly smukle, nie zastanawialam sie bo cena bardzo mnie skusila i kupilam. Coz, zalozylam je dextowi i sie wystraszylam
paski z wedzidla mial bardzo wysoko, zal mi bylo tego oglowia wiec stwierdzilam ze musze dokladnie przymierzyc, wzielam gumowe wedzidlo kolegi, wpielam, samo oglowie rozszerzylam jak sie dalo i wsadzilam mu na glowe, wedzidlo okazalo sie troche luzne (moze o 2 dziurki) ale zwazajac ze jeszcze troche nie bede uzywac oglowia i to ze glowa mu moze urosnnac, oglowie dostal kolega
ale ja wcale nie jeste pazerna (wcale nie kupilam za malej derki bo byla okazja
)
to cala ja ! mam jeszcze 1,5 roku na uzupelnienie calego sprzetu