Wysłany: Pon 13:34, 14 Maj 2007
Temat postu:
Ja przez bardzo długi czas jeździłam sama. Później czas jakiś miałam instruktora i, co może Was zakoczy, jeździł ze mną również w tereny i również tam zwracal uwagę na moje błędy. Niestety, byłam zmuszona zakonczyć współpracę z nim po niecałym roku
. Później jeździłam 'dorywczo' z kilkoma osobami, jeżdżę na obozy do Jana Lipczyńskiego, a ogólnie... Jeżdżę sama! I wierzcie mi, nawet tak można nauczyć się całkiem dużo. Wiadomo, że to nie to samo, co jazda z trenerem, albo chociaz instruktorem... Ale ja sama przygotowuję się do zawodów, zarówno ujeżdzeniowych jak i skokowych. Sama podnoszę sobie na 'treningu' przeszkody itd. To nie dobre, wiem, ale nie mam za bardzo innego wyjścia. Póki co albo tak, albo rezygnacja z jazdy.
W tereny jeżdżę dość rzadko, w dłuższej przerwie między zawodami, po to, żeby wyluzować siebie i konia, odpocząć od pracy maneżowej i trochę się rozerwać z kuniem razem
.