Wysłany: Śro 17:52, 28 Lis 2007
Temat postu:
No to jechana z koksem
Powodem może być nieprawidłowo zbilansowana dieta (za mało NNKT lub witamin rozpuszczalnych w tłuszczach oraz z grupy B, cynku, miedzi...), grzybica skóry (mniej prawdopodobne), pasożyty skóry (chyba byś zauważyła), przesuszenie skóry, nadmiar paszy wysokoenergetycznej (pierwsze objawy i wszystko dotyczy niezbilansowania diety).
Sporo tego i trudno na coś się zdecydować tak wirtualnie.
Na pewno nie zaszkodziłoby, jeżeli dałybyście ten łupież do zbadania w laboratorium (upewnicie się czy nie ma tam życia) oraz pomyślicie o diecie- dodatek oleju sojowego zapewni nadrobienie niedoborów. Ale z głową! Zaczynamy od 1 łyżki stołowej dziennie .
A ze specyfików antyłupieżowych:
- Leovet Mahnenliquid
- Sanix Veredusa
- można spróbować z Nizoralem
- niektórzy stosowali również Head&Shoulder's i działało (jednak chyba bałabym się, że koń może się uczulić-najlepiej najpierw sprawdzić na małym "kawałku konia")
Można też kupić biocyd (wycofany ale jest odpowiednik slowacki) lub pularyn czy cos takiego i rozpuscic w cieplej wodzie zgodnie z instrukcją.
Najpierw umyć konia
Później gąbką przemyć te miejsca tym środkiem(jeżeli oczywiście łupież nie występuję na całym koniu)
Po dziesięciu minutach spłukać.
Za dwa dni powtorzyć.
Jak nie pomoże to za 4 dni zrobić minimalną dawke do wiadra na przykład pół łyżki i wetrzeć szmatką w te miejsca i zostawić.
Tyle. Jak nic nie pomoże, to ja już nie wiem
Przede wszystkim trzeba upewnić się co to za łupież i ską się wziął.